Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
mojej nienawiści sprzyjała!
Wzniósł ręce do góry, opuścił... Zgarbiony, odszedł do okna. Po drodze jeszcze szepnął:
- Wiele zrozumiałem dziś rano.
Róża płakała. Rude październikowe słońce spływało coraz niżej po dachach, szyby trzeciego piętra naprzeciwko lśniły jak latarnie, dzień posuwał się ku końcowi z patosem, który dostrzegały tylko gołębie. Przejęte, podniecone, tłoczyły się na gzymsie kamienicy, gruchały i patrzyły w zachód pytającym wzrokiem. Adam utarł nos. Róża zbliżyła się, dotknęła jego ramienia.
- Adam przebacz... Mnie serce kraje się, kiedy myślę o twoim życiu. Ale pomyśl ty także o moim. Mówisz: nie potrafiłeś nienawidzić. Ależ to właśnie szczęście twoje wielkie! Czy zastanowiłeś się
mojej nienawiści sprzyjała! <br>Wzniósł ręce do góry, opuścił... Zgarbiony, odszedł do okna. Po drodze jeszcze szepnął: <br>- Wiele zrozumiałem dziś rano. <br>Róża płakała. Rude październikowe słońce spływało coraz niżej po dachach, szyby trzeciego piętra naprzeciwko lśniły jak latarnie, dzień posuwał się ku końcowi z patosem, który dostrzegały tylko gołębie. Przejęte, podniecone, tłoczyły się na gzymsie kamienicy, gruchały i patrzyły w zachód pytającym wzrokiem. Adam utarł nos. Róża zbliżyła się, dotknęła jego ramienia. <br>- Adam przebacz... Mnie serce kraje się, kiedy myślę o twoim życiu. Ale pomyśl ty także o moim. Mówisz: nie potrafiłeś nienawidzić. Ależ to właśnie szczęście twoje wielkie! Czy zastanowiłeś się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego