Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
co się może kiedyś w życiu przydać - tłumaczył w czasie przesłuchania w prokuraturze.
Gdy wprosił się do synów na grzane wino, miał już gotowy plan. Jak zeznał, chciał dać Tadeuszowi nauczkę za to, że syn wielokrotnie wygrywał z nim walki pięściarskie. - Wygrywał, mówi się trudno. Ale czy musiał mnie tak tłuc? - żalił się. - Poza tym Tadek za dużo gorzałki chlał. Więcej nawet ode mnie. Pomyślałem, że jak dodam mu do wódki jakiegoś świństwa, obrzydzi się do alkoholu i przestanie pić - mówił w śledztwie.
Otworzył ampułkę i połową jej zawartości - 50 ml - napełnił strzykawkę. No ale jak - tak ni w pięć, ni
co się może kiedyś w życiu przydać&lt;/&gt; - tłumaczył w czasie przesłuchania w prokuraturze.<br>Gdy wprosił się do synów na grzane wino, miał już gotowy plan. Jak zeznał, chciał dać Tadeuszowi nauczkę za to, że syn wielokrotnie wygrywał z nim walki pięściarskie. &lt;q&gt;- Wygrywał, mówi się trudno. Ale czy musiał mnie tak tłuc?&lt;/&gt; - żalił się. &lt;q&gt;- Poza tym Tadek za dużo gorzałki chlał. Więcej nawet ode mnie. Pomyślałem, że jak dodam mu do wódki jakiegoś świństwa, obrzydzi się do alkoholu i przestanie pić&lt;/&gt; - mówił w śledztwie.<br>Otworzył ampułkę i połową jej zawartości - 50 ml - napełnił strzykawkę. No ale jak - tak ni w pięć, ni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego