mężczyzną. O placku nie napiszę nic przez przyzwoitość.<br>Gdyby zbójnik Mateja stołował się w przybytku "Zajazd Kuźnice" prawdopodobnie nie przeżyłby ani jednej tatrzańskiej zimy, a jego kości do tej pory straszyłyby w Jaskini Kalackiej.<br>Przypuszczam, że poznałem niebywale przebiegły tok myślenia właścicieli tego interesu. Otóż całorocznie przewalający się w Kuźnicach tłum turystów gwarantuje zjedzenie jakiegokolwiek dania, w jakimkolwiek wnętrzu, za jakąkolwiek cenę. Bogata w duchowe przeżycia metafizyczna połowa miłośnika Tatr, musi zachować równowagę z jej fizycznym odpowiednikiem i wypełnić brzuch konkretnym jadłem - które z miną Mefistofelesa podsuwa mu zaraz za szlabanem TPN "Zajazd Kuźnice".<br>Być może istnienie takich, powiedzmy to, restauracji