Typ tekstu: Książka
Autor: Ddobraczyński Jan
Tytuł: Święty miecz
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1957
poprzez groźny ton jego głosu przebijał
żal, że musi tak mówić, połączony z głęboką tkliwością. Ciągle powracał do jednego:
"Nie myślcie o tym, co wasze; o tym myślcie, co jest bliźniego". Godziny biegły,
a oni słuchali go. W końcu przerwał, aby można było zjeść wieczerzę. Zaraz też
przepchnęły się przez tłum kobiety z chlebem i z winem. Spieszyły ku niemu wszystkie:
każda chciała mu służyć. Otoczyły go. On jednak zdawał się nie widzieć ich gorliwości.
Wziął chleb z pierwszego z brzegu kosza, podsunął kubek pod najbliższy dzban.
Potem wstał. Był niski, prawie mały. Duża głowa zsuwała mu się na ramię bolesnym
poprzez groźny ton jego głosu przebijał <br>żal, że musi tak mówić, połączony z głęboką tkliwością. Ciągle powracał do jednego: <br>"Nie myślcie o tym, co wasze; o tym myślcie, co jest bliźniego". Godziny biegły, <br>a oni słuchali go. W końcu przerwał, aby można było zjeść wieczerzę. Zaraz też <br>przepchnęły się przez tłum kobiety z chlebem i z winem. Spieszyły ku niemu wszystkie: <br>każda chciała mu służyć. Otoczyły go. On jednak zdawał się nie widzieć ich gorliwości. <br>Wziął chleb z pierwszego z brzegu kosza, podsunął kubek pod najbliższy dzban. <br>Potem wstał. Był niski, prawie mały. Duża głowa zsuwała mu się na ramię bolesnym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego