Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
dębowym listkiem.

Gdy słońce znikło z horyzontu,
Owady przeszły linię frontu.
Na zwiady najpierw poszły świerszcze
I rozstawiły czujki pierwsze.
Za nimi cicho, po kryjomu
Prusaki wdarły się do domu,
A cztery muchy i stonoga
Wyśledzić chcą pozycję wroga.
Są przy tym bardzo im pomocne
Mechate ćmy - myśliwce nocne,
Bo tłumiąc warkot swych motorów,
Spuszczają oddział reflektorów,
Czyli robaczków świętojańskich.
Z daleka odgłos trąb ułańskich
Konnicę wzywa na biwaki,
Lecz spać nie wolno. Rozkaz taki.

A nieprzyjaciel śpi spokojnie,
Jakby nie wiedział nic o wojnie.
Spod kołder sterczą cztery nosy
I chrapią, śpiąc, na cztery głosy.

Generał Żuk dowódców wzywa:
"Zaraz
dębowym listkiem.<br><br>Gdy słońce znikło z horyzontu,<br>Owady przeszły linię frontu.<br>Na zwiady najpierw poszły świerszcze<br>I rozstawiły czujki pierwsze.<br>Za nimi cicho, po kryjomu<br>Prusaki wdarły się do domu,<br>A cztery muchy i stonoga<br>Wyśledzić chcą pozycję wroga.<br>Są przy tym bardzo im pomocne<br>Mechate ćmy - myśliwce nocne,<br>Bo tłumiąc warkot swych motorów,<br>Spuszczają oddział reflektorów,<br>Czyli robaczków świętojańskich.<br>Z daleka odgłos trąb ułańskich<br>Konnicę wzywa na biwaki,<br>Lecz spać nie wolno. Rozkaz taki.<br><br>A nieprzyjaciel śpi spokojnie,<br>Jakby nie wiedział nic o wojnie.<br>Spod kołder sterczą cztery nosy<br>I chrapią, śpiąc, na cztery głosy.<br><br>Generał Żuk dowódców wzywa:<br>"Zaraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego