Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
polityczno-propagandowe. Nie było miejsca na literaturę. Balicki, który po Fruhlingu i Putramencie objął redakcję "Dziennika Polskiego", usiłował przemycić na jego łamy jakieś krótkie felietony, ale była to kropla w morzu potrzeb pisarzy. Przybysze nie mieli odzieży, bielizny, pościeli, butów. W sekretariacie Związku rozbrzmiewały narzekania. Codziennie przez biuro przewijali się tłumnie członkowie Związku, każdy z jakimś żądaniem, interwencją czy skargą. Wtedy zarząd naprawdę musiał się solidnie głowić, by choć w części rozwiązać narastające problemy. Zbieraliśmy się co tydzień, zazwyczaj w piątki, i przez kilka godzin trwały narady, jak pogodzić małe możliwości z wielkimi potrzebami.
Pan Jerzy od czasu do czasu dostawał
polityczno-propagandowe. Nie było miejsca na literaturę. Balicki, który po Fruhlingu i Putramencie objął redakcję "Dziennika Polskiego", usiłował przemycić na jego łamy jakieś krótkie felietony, ale była to kropla w morzu potrzeb pisarzy. Przybysze nie mieli odzieży, bielizny, pościeli, butów. W sekretariacie Związku rozbrzmiewały narzekania. Codziennie przez biuro przewijali się tłumnie członkowie Związku, każdy z jakimś żądaniem, interwencją czy skargą. Wtedy zarząd naprawdę musiał się solidnie głowić, by choć w części rozwiązać narastające problemy. Zbieraliśmy się co tydzień, zazwyczaj w piątki, i przez kilka godzin trwały narady, jak pogodzić małe możliwości z wielkimi potrzebami.<br>Pan Jerzy od czasu do czasu dostawał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego