do wojskowego drylu, wojskowym rozkazem najwięcej można było uzyskać. A porucznicy czy kapitanowie, czy też inne straże do MIR-u zaangażowane mieli za zadanie na polskim Wybrzeżu, tym odzyskanym po latach i tym odzyskanym po setkach lat, zorganizować rybołówstwo, dać pracę ludziom, którzy na brzegu pozostali, i tym, którzy coraz tłumniej na brzeg przybywali ze stron całkowicie lądowych, z Wileńszczyzny na przykład. Tak to wtedy wyglądało, że osadnik dostawał ziemię, dostawał krowę, bo bez krowy żaden gospodarz obejść się nie mógł, ale w zamian za ziemię i zwierzynę musiał... rybaczyć, bo z kolei na morskim brzegu muszą być rybacy. Tak się