Typ tekstu: Książka
Autor: Wojdowski Bogdan
Tytuł: Chleb rzucony umarłym
Rok wydania: 1975
Rok powstania: 1971
czym kto miał; w ogonku do kuchni gminnej, który bezładną kolumną wdarł się w zaułek, Baruch Oks i jego banda przepychali się gwałtem do przodu.
Bici przez OD-mana rozpraszali się z krzykiem, gwizdem; po chwili wracali znów i parli do kotła, z głuchą cierpliwością znosząc ciosy, protesty i wzburzenie tłumu. Na wprost kamieniem mógł dorzucić przez ten placyk w ruinach - za załomem wypalonej bramy Mojsze Połamaniec strzegł kubła. Wrócił Baruch Oks.
- Idzie żyć!
Henio Śledź sunął za nim przez ulicę, gnąc się i przystając, wpatrzony w puszkę zupy, którą niósł przed sobą. Przelewali ją ostrożnie do wiadra, pochyleni nisko, a
czym kto miał; w ogonku do kuchni gminnej, który bezładną kolumną wdarł się w zaułek, Baruch Oks i jego banda przepychali się gwałtem do przodu.<br>&lt;page nr=110&gt; Bici przez OD-mana rozpraszali się z krzykiem, gwizdem; po chwili wracali znów i parli do kotła, z głuchą cierpliwością znosząc ciosy, protesty i wzburzenie tłumu. Na wprost kamieniem mógł dorzucić przez ten placyk w ruinach - za załomem wypalonej bramy Mojsze Połamaniec strzegł kubła. Wrócił Baruch Oks.<br>- Idzie żyć!<br>Henio Śledź sunął za nim przez ulicę, gnąc się i przystając, wpatrzony w puszkę zupy, którą niósł przed sobą. Przelewali ją ostrożnie do wiadra, pochyleni nisko, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego