Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
dawaj pyska,
Ta co tu robisz, zaraz mów,
Jesteś mi znajomy z bliska,
Z gęby twojej widać Lwów!...
"Sami swoi - pomyślała. - I jakże mi obco wśród tej swojskości. Weseli, pełni wigoru. Mundur ich tak odmienił. Szczęśliwi. A my? Co z nami będzie?" Z dala doleciał refren skocznej piosenki:

Czy śpiewają to i owo,
To i owo tak jak my!

Nie trzeba było kusić losu. Źle im było w Nowym Depo? Jakoś się przyzwyczaili. Mogli tam doczekać końca wojny, zamiast wędrować taki szmat świata po to tylko, żeby dać się zrugać rotmistrzowi i wyładować w bawełnianym kołchozie. Żadnej znajomej twarzy. Sami obcy, zadowoleni z
dawaj pyska,<br>Ta co tu robisz, zaraz mów,<br>Jesteś mi znajomy z bliska,<br>Z gęby twojej widać Lwów!...&lt;/&gt;<br>"Sami swoi - pomyślała. - I jakże mi obco wśród tej swojskości. Weseli, pełni wigoru. Mundur ich tak odmienił. Szczęśliwi. A my? Co z nami będzie?" Z dala doleciał refren skocznej piosenki:<br><br>&lt;q&gt;Czy śpiewają to i owo,<br>To i owo tak jak my!&lt;/&gt;<br><br>Nie trzeba było kusić losu. Źle im było w Nowym Depo? Jakoś się przyzwyczaili. Mogli tam doczekać końca wojny, zamiast wędrować taki szmat świata po to tylko, żeby dać się zrugać rotmistrzowi i wyładować w bawełnianym kołchozie. Żadnej znajomej twarzy. Sami obcy, zadowoleni z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego