instrument muzyczny. Wygrywa się na nim różne dźwięki, one wpadają w ucho, a zaś ten narząd przekazuje je gdzieś tam i w rezultacie czyni się coś, co wprawia człowieka w stanT Nie wiem dokładnie, w jaki stan, a nie chcę nadużywać wyrazów. W każdym razie myślę sobie teraz patrząc na to pianino (oparte o narożną ścianę, niby patrzy, jak ustawiają ołtarz, a niby wygląda przez okno), że przedmiot ten wprawdzie milczy, ale kryje w sobie niestworzone możliwości urzeczywistnienia kombinacji dźwiękowych, w dziwny sposób wprawiających człowieka w ten stan, co do którego nie chcę nadużywać wyrazu. Wydaje mi się ono bardzo podobne do