i pół roku byłem więziony w obozach koncentracyjnych Oświęcimia i Dachau. Po wyzwoleniu i po wyjściu z obozu - mówił abp Adam Kozłowiecki - największym moim pragnieniem i marzeniem, jak zresztą każdego człowieka więzionego i maltretowanego, był powrót na łono Ojczyzny. Zawsze o tym myślałem, zawsze się o to gorąco modliłem. Ileż to razy miewałem przecudne sny o powrotach, o spotkaniu z najbliższymi, z moją przyrodą, z moimi górami, z moim niebem. Stało się zupełnie inaczej, niż planowałem, niż marzyłem. Po uwolnieniu z Dachau - już byłem księdzem - nasz przełożony zakonny, Francuz, o. Debois, zwrócił się do nas z propozycją wyjazdu na misje do Rodezji