Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Gyubal Wahazar
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1921
u góry.
Do Kata IV) Morbidetto, nigdy mnie nie zabijesz. Jesteś
takim samym kłamliwym wypędkiem jak oni. W magmie
tajemnic staplany po uszy dobrnę do mych kresów, ostatnich
przepaści. Jestem jak czarna gwiazda na tle rozżarzonej do
białości nocy! Haaaa!!! Panie Rypmann, ambasadora Albanii do
żółtej sali. Przygotować pokój dla tortur
specjalnych! Chodź, Morbidetto! Ocaliłeś mnie przed
ostatnim, jedynym aktem słabości wobec samego siebie.
Nigdy ci tego nie zapomnę. Panie Rypmann, aresztować
wszystkich i wszystkich, rozumie pan, wszystkich, jak tu
są, do celi Nr 17 więzienia na ulicy Genialnych Pauprów!
Rozumie pan? Idę pracować. Pracować! Pracować! Haaaaa!!!! Czy
pan rozumie, panie
u góry.<br>Do Kata IV) Morbidetto, nigdy mnie nie zabijesz. Jesteś<br>takim samym kłamliwym wypędkiem jak oni. W magmie<br>tajemnic staplany po uszy dobrnę do mych kresów, ostatnich<br>przepaści. Jestem jak czarna gwiazda na tle rozżarzonej do<br>białości nocy! Haaaa!!! Panie Rypmann, ambasadora Albanii do<br>żółtej sali. Przygotować pokój dla tortur<br>specjalnych! Chodź, Morbidetto! Ocaliłeś mnie przed<br>ostatnim, jedynym aktem słabości wobec samego siebie.<br>Nigdy ci tego nie zapomnę. Panie Rypmann, aresztować<br>wszystkich i wszystkich, rozumie pan, wszystkich, jak tu<br>są, do celi Nr 17 więzienia na ulicy Genialnych Pauprów!<br>Rozumie pan? Idę pracować. Pracować! Pracować! Haaaaa!!!! Czy<br>pan rozumie, panie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego