naszym plastikowym i chromoniklowym przedpokoju, ponad górą pakunków, <page nr=162> wiesz przywiozłam ci Negja, jasowego Negja z Afjyki - patrzyła na mnie złymi, zbolałymi oczyma i mówiła, mówiła, aż wreszcie zrozumiałem - ty jesteś potwór, ty mnie terroryzujesz, torturujesz - i że nie pojedzie w żaden zakątek, w żadną taką zapadłą dziurę.<br>Dużo, dużo er, tortur-artur, wszystko mi się pomieszało, nie słuchałem już, dobrze, wolisama, beze mnie, niech jej będzie, rezerwuje sobie swój wóz (jej wóz, istotnie), bardzo proszę, nad morze, dlaczego nie, tylko dlaczego akurat do najbardziej hałaśliwego, zatłoczonego kurortu, jeśli chce wypocząć.<br>Otóż - jesteś prostak, prymityw, brutal, nie rozumiesz najprostszych problemów - dlatego tam