Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
uzbrojonych w łuki i kusze.
Czekaliśmy i czekaliśmy. Pożeracz Chmur wysuwał i wsuwał na powrót pazury, niespokojnie lustrując otoczenie. Ja obgryzałem paznokcie prawie do żywego mięsa, co nigdy dotąd mi się nie zdarzało. Ale też nikt do tej pory nie usiłował mnie zabić. Czas mijał. Oczekiwanie na nieuchronne stawało się torturą nie do zniesienia. Pierwszy nie wytrzymał Pożeracz Chmur.
"Paznokcie u rąk już skończyłeś. Napoczniesz teraz nogi?"
Wyjąłem palec z ust.
"Ile czasu minęło?"
"Mój brzuch twierdzi, że dużo. Słońce przesunęło się spory kawał."
Sprawdziłem. Rzeczywiście, upłynęła już ponad godzina. Chyba nawet dwie, a Szaleniec nie pojawiał się. Spojrzeliśmy na siebie
uzbrojonych w łuki i kusze.<br>Czekaliśmy i czekaliśmy. Pożeracz Chmur wysuwał i wsuwał na powrót pazury, niespokojnie lustrując otoczenie. Ja obgryzałem paznokcie prawie do żywego mięsa, co nigdy dotąd mi się nie zdarzało. Ale też nikt do tej pory nie usiłował mnie zabić. Czas mijał. Oczekiwanie na nieuchronne stawało się torturą nie do zniesienia. Pierwszy nie wytrzymał Pożeracz Chmur.<br>"Paznokcie u rąk już skończyłeś. Napoczniesz teraz nogi?"<br>Wyjąłem palec z ust.<br>"Ile czasu minęło?"<br>"Mój brzuch twierdzi, że dużo. Słońce przesunęło się spory kawał."<br>Sprawdziłem. Rzeczywiście, upłynęła już ponad godzina. Chyba nawet dwie, a Szaleniec nie pojawiał się. Spojrzeliśmy na siebie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego