Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
w śledztwie rozwinięto w czasach późniejszych.
Chodziło nie tylko o to, by podejrzany przyznał się do popełnienia zbrodni, ale i o to, by ujawnił miejsce ukrycia łupów, wydał wspólników, paserów, meliniarzy i podżegaczy. Nazywano to "powołaniem" przez skazańca innych, znanych sobie przestępców. Na tej podstawie osoby, które zostały "powołane" na torturach, a zwłaszcza przed wykonaniem wyroku śmierci, ścigano z urzędu, a samo "powołanie" uznawane było za wystarczający dowód w skierowanym przeciwko nim postępowaniu karnym.
Tortury stosowano jedynie wobec mieszczan i chłopów. Poza kilkoma przypadkami w sprawach zupełnie nadzwyczajnych (na przykład: - zbrodnia obrazy króla), historykom nie udało się stwierdzić użycia tortur wobec
w śledztwie rozwinięto w czasach późniejszych.<br>Chodziło nie tylko o to, by podejrzany przyznał się do popełnienia zbrodni, ale i o to, by ujawnił miejsce ukrycia łupów, wydał wspólników, paserów, meliniarzy i podżegaczy. Nazywano to &lt;q&gt;"powołaniem"&lt;/&gt; przez skazańca innych, znanych sobie przestępców. Na tej podstawie osoby, które zostały &lt;q&gt;"powołane"&lt;/&gt; na torturach, a zwłaszcza przed wykonaniem wyroku śmierci, ścigano z urzędu, a samo &lt;q&gt;"powołanie"&lt;/&gt; uznawane było za wystarczający dowód w skierowanym przeciwko nim postępowaniu karnym.<br>Tortury stosowano jedynie wobec mieszczan i chłopów. Poza kilkoma przypadkami w sprawach zupełnie nadzwyczajnych (na przykład: &lt;gap&gt; - zbrodnia obrazy króla), historykom nie udało się stwierdzić użycia tortur wobec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego