Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
ze przesadza, ale była to myśl przelotna, bo zaraz się zorientowałem, że biegłość jego w wydobywaniu na wierzch właściwego sensu słów obu moich rozmówców jest nieporównana. Rozświecał miejsce dla mnie ciemne szybko i nieomylnie. Skoro przenikał tekst, musiałem się zgodzić, że właściwie ocenia akompaniament, wszystkie owe pauzy i inne drobiazgi, towarzyszące moim rozmowom. Już przez telefon powiedziałem Campillemu, że ksiądz de Vos nie zapytał mnie właściwie o nic. Potem jeszcze raz mu to powtórzyłem, kiedyśmy przystąpili do szczegółowego omawiania moich spotkań. Mówiąc: o nic, miałem na myśli: o nic istotnego. Tymczasem okazało się, że to pytanie o zdrowie mojego ojca było
ze przesadza, ale była to myśl przelotna, bo zaraz się zorientowałem, że biegłość jego w wydobywaniu na wierzch właściwego sensu słów obu moich rozmówców jest nieporównana. Rozświecał miejsce dla mnie ciemne szybko i nieomylnie. Skoro przenikał tekst, musiałem się zgodzić, że właściwie ocenia akompaniament, wszystkie owe pauzy i inne drobiazgi, towarzyszące moim rozmowom. <page nr=69> Już przez telefon powiedziałem Campillemu, że ksiądz de Vos nie zapytał mnie właściwie o nic. Potem jeszcze raz mu to powtórzyłem, kiedyśmy przystąpili do szczegółowego omawiania moich spotkań. Mówiąc: o nic, miałem na myśli: o nic istotnego. Tymczasem okazało się, że to pytanie o zdrowie mojego ojca było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego