Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Siti prowadzi mnie do straganu obwieszonego wielobarwnymi kwiatami i pachnącego dymem z kadzideł.
- Spróbuj tutejszej "gumy do żucia", dozwolonej przez prawo. Uśmiechnięty sprzedawca przygotowuje mieszankę roślin i zawija ją w liść. "Guma" ma gorzki smak i po kilku kęsach nabiera intensywnie czerwonego koloru. Z trudem kryję obrzydzenie. Na pocieszenie moja towarzyszka zabiera mnie do jadłodajni pod gołym niebem - popularnego hawker center. Próbujemy pysznych hinduskich placków: roti canai i capati. Potem odwiedzamy tętniącą żywymi kolorami hinduską świątynię, gdzie czci się Wisznu i Ganesza.
Kilka przecznic dalej stoi świątynia chińska, przepełniona gęstym dymem kadzideł. Na otaczających ją uliczkach panuje gwar. Sprzedawcy zachwalają towary
Siti prowadzi mnie do straganu obwieszonego wielobarwnymi kwiatami i pachnącego dymem z kadzideł. <br>- Spróbuj tutejszej "gumy do żucia", dozwolonej przez prawo. Uśmiechnięty sprzedawca przygotowuje mieszankę roślin i zawija ją w liść. "Guma" ma gorzki smak i po kilku kęsach nabiera intensywnie czerwonego koloru. Z trudem kryję obrzydzenie. Na pocieszenie moja towarzyszka zabiera mnie do jadłodajni pod gołym niebem - popularnego hawker center. Próbujemy pysznych hinduskich placków: roti canai i capati. Potem odwiedzamy tętniącą żywymi kolorami hinduską świątynię, gdzie czci się Wisznu i Ganesza. <br>Kilka przecznic dalej stoi świątynia chińska, przepełniona gęstym dymem kadzideł. Na otaczających ją uliczkach panuje gwar. Sprzedawcy zachwalają towary
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego