słowa ruszyła kłusem za oddalającym się radżą.<br>Istvan odwrócił się. Jak posąg stał za nim na koniu stary wąsaty wachmistrz, ostrze lancy sterczało nad czerwonym turbanem.<br>Widział? - pomyślał zaniepokojony o Grace. - Czy on z tego coś pojął?<br>Kiedy dogonił narzeczonych i jechał stępa tak blisko Grace, że strzemiona podzwaniały, tępo trącając o siebie, nie wspominano już o wypadku, rozmowa toczyła się o zaletach arabów półkrwi, o paszy, o pielęgnowaniu grzywy...<br>Zeskoczył z konia, Grace zsunęła się sama, zanim zdążył jej pomóc, wachmistrz krzyknął na luzaków; w krótkich spodniach i wełnianych pończochach przypominali postarzałych skautów.<br>Istvan zajrzał w wąsatą twarz wachmistrza, ale