Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 14/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
w Krakowie pojawili się ludzie, których nikt by nie podejrzewał o smykałkę do gastronomii.

Elektryk z Hanoi

Na początku lat siedemdziesiątych, wojująca z Ameryką, Demokratyczna Republika Wietnamu wysłała na studia do Wrocławia młodego Dinh Ngoc Thieua. Był jednym z wielu Wietnamczyków, kształconych na polskich uczelniach w ramach "bratniej pomocy". Najpierw trafił do Łodzi na kurs języka, potem do Politechniki Wrocławskiej.
- W akademiku nie wolno było gotować - wspomina niezłą polszczyzną, z silnym akcentem. - Ale w soboty, niedziele staraliśmy zrobić coś po swojemu. Polskim kolegom smakowało...
Po studiach wrócił do Wietnamu. Jako elektryk pracował na wielkich budowach, potem w telewizji. Osiem lat temu
w Krakowie pojawili się ludzie, których nikt by nie podejrzewał o smykałkę do gastronomii.<br><br>&lt;tit&gt;Elektryk z Hanoi&lt;/&gt;<br><br>Na początku lat siedemdziesiątych, wojująca z Ameryką, Demokratyczna Republika Wietnamu wysłała na studia do Wrocławia młodego Dinh Ngoc Thieua. Był jednym z wielu Wietnamczyków, kształconych na polskich uczelniach w ramach &lt;q&gt;"bratniej pomocy"&lt;/&gt;. Najpierw trafił do Łodzi na kurs języka, potem do Politechniki Wrocławskiej.<br>&lt;q&gt;- W akademiku nie wolno było gotować&lt;/&gt; - wspomina niezłą polszczyzną, z silnym akcentem. &lt;q&gt;- Ale w soboty, niedziele staraliśmy zrobić coś po swojemu. Polskim kolegom smakowało...&lt;/&gt;<br>Po studiach wrócił do Wietnamu. Jako elektryk pracował na wielkich budowach, potem w telewizji. Osiem lat temu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego