Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
nawet, że wolno. Wyskoczył na ostatnią prostą, szedł niemal do końca na pełnym gazie, ostro zahamował. Wóz zarzuciło, postawiło trochę bokiem, ale linia mety znalazła się dokładnie pomiędzy przednimi i tylnymi kołami.
- Pięć sekund lepiej od Kosińskiego - sędzia był podniecony. Gorczyca uśmiechnął się zadowolony.
- Gratuluję - klepnął w dach komandor.
- Opony, trafiłem w dziesiątkę - kierowca był wyraźnie uradowany - no i oczywiście pilot. Niewidomego we mgle by przeprowadził.
Ostatnie słowa zagłuszył ryk ruszającego samochodu. - Teraz powinien iść Piekarski. Ciekaw jestem; jak wypadnie - powiedział do kapitana komandor. Nasłuchiwali chwilę.
- Z Gorczycą już nie wygra - odezwał się drugi z sędziów, który manipulował bez przerwy trzema stoperami. - I
nawet, że wolno. Wyskoczył na ostatnią prostą, szedł niemal do końca na pełnym gazie, ostro zahamował. Wóz zarzuciło, postawiło trochę bokiem, ale linia mety znalazła się dokładnie pomiędzy przednimi i tylnymi kołami.<br>- Pięć sekund lepiej od Kosińskiego - sędzia był podniecony. Gorczyca uśmiechnął się zadowolony.<br>- Gratuluję - klepnął w dach komandor.<br>- Opony, trafiłem w dziesiątkę - kierowca był wyraźnie uradowany - no i oczywiście pilot. Niewidomego we mgle by przeprowadził.<br>Ostatnie słowa zagłuszył ryk ruszającego samochodu. - Teraz powinien iść Piekarski. Ciekaw jestem; jak wypadnie - powiedział do kapitana komandor. Nasłuchiwali chwilę.<br>- Z Gorczycą już nie wygra - odezwał się drugi z sędziów, który manipulował bez przerwy trzema stoperami. - I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego