rozdyma się do znacznych rozmiarów: zwarte, dość gęste jądro jest otoczone przez rozrzedzoną, rozległą gazową otoczkę, która ma kłopoty z tym, by utrzymać się w całości przy jądrze. To tak jakby uznać za przedłużenie Ziemi jej atmosferę - musiałaby tylko rozciągać się na kilka milionów razy większą odległość niż w rzeczywistości (tragedia! - popularyzatorzy nauki straciliby możliwość porównywania jej grubości do skórki na jabłku) - i przypatrywać się, jak unoszące się w niej piórka, popychane ruchami powietrza, odlatują w przestrzeń kosmiczną, gdyż ziemska grawitacja, skupiona hen, gdzieś w głębi powietrznego tumultu, nie jest w stanie zatrzymać przy sobie owych piórek; a nawet samego powietrza