w stanie ciężkim. Odciętą kończynę zabezpieczyliśmy w lodzie i solach fizjologicznych. Dziecko dostało leki i środki przeciwbólowe. Opatrzyliśmy też uszkodzoną drugą nogę. Była poszarpana przez kosiarkę, ale cała. Podjąłem decyzję o przetransportowaniu chłopca śmigłowcem do &lt;name type="org"&gt;Dziecięcego Szpitala Klinicznego&lt;/&gt; w &lt;name type="place"&gt;Białymstoku&lt;/&gt;&lt;/&gt; - opowiada ordynator &lt;name type="person"&gt;Józef Suchocki&lt;/&gt;.<br>18.25. Śmigłowiec &lt;name type="org"&gt;Lotniczego Pogotowia Ratunkowego&lt;/&gt; transportuje &lt;name type="person"&gt;Karolka&lt;/&gt; i jego odciętą kończynę do &lt;name type="place"&gt;Białegostoku&lt;/&gt;.<br>&lt;q&gt;- Lecieliśmy 37 minut. Chłopiec był przytomny&lt;/&gt; - opowiada pilot &lt;name type="person"&gt;Jan Paluch&lt;/&gt;.<br>&lt;q&gt;- Rozpłakałam się na jego widok&lt;/&gt; - wspomina &lt;name type="person"&gt;Karolka&lt;/&gt; lecąca z nim pielęgniarka &lt;name type="person"&gt;Krystyna Perkowska&lt;/&gt;.<br>19.10. Śmigłowiec z &lt;name type="person"&gt;Karolkiem&lt;/&gt; ląduje w &lt;name type="place"&gt;Białymstoku&lt;/&gt;.<br>&lt;q&gt;- Po kilkunastu minutach dowiedziałem się, że polecimy z chłopcem do &lt;name type="place"&gt;Warszawy&lt;/&gt;&lt;/&gt; - opowiada