Obie panie były cyrkowymi gimnastyczkami, popisującymi się na trapezie i wśród ewolucji zrodziły się upodobania do miłości jednopłciowej. W tym przypadku powszechnie tępiona technika gadających głów byłaby zapewne jakimś wyjściem z sytuacji. Obie panie postanowiły sfilmować to co przed laty potrafiły w dziedzinie gimnastyki i seksu. Oglądamy ich ewolucje na trapezie, nagość bohaterek powoduje ucieczkę męskiej części widowni. Z nietolerancyjnej delegacji polskiej pozostałem jedyny do końca szaleństw gerontofilii skrzyżowanej z porywami lesbijskimi. Wielka szkoda, że obie panie nie zdecydowały się na sfilmowanie swych namiętności trzydzieści, a jeszcze lepiej czterdzieści, lat wcześniej.<br><br> W kategorii filmów animowanych brakowało olśnień na miarę Popescu-Gopo