Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 22
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
marzeniem było zaspokoić pragnienie, zrzucić z siebie te cuchnące łachy, wykąpać się, znaleźć się wreszcie w łóżku i spać, spać. Tak się stało, spaliśmy bez przerwy dwie doby, budzono nas tylko do wypicia jakiegoś bulionu z kaszką manną. Kilkunastu więźniów było tak wycieńczonych, że zmarło po kilku dniach, mimo bardzo troskliwej opieki lekarzy i pielęgniarek kanadyjskich. Mój Andrzej także się w tym szczęściu załamał psychicznie, nie chciał jeść, chodził jak błędny, wyglądał jak upiorny kościotrup, z wytrzeszczonymi oczami i mówił tylko o tych, którzy zginęli. Ważyliśmy po 40 kg. Policzki i brzuchy całkowicie zapadnięte, kości obciągnięte skórą ze śladami mięśni, tylko
marzeniem było zaspokoić pragnienie, zrzucić z siebie te cuchnące łachy, wykąpać się, znaleźć się wreszcie w łóżku i spać, spać. Tak się stało, spaliśmy bez przerwy dwie doby, budzono nas tylko do wypicia jakiegoś bulionu z kaszką manną. Kilkunastu więźniów było tak wycieńczonych, że zmarło po kilku dniach, mimo bardzo troskliwej opieki lekarzy i pielęgniarek kanadyjskich. Mój Andrzej także się w tym szczęściu załamał psychicznie, nie chciał jeść, chodził jak błędny, wyglądał jak upiorny kościotrup, z wytrzeszczonymi oczami i mówił tylko o tych, którzy zginęli. Ważyliśmy po 40 kg. Policzki i brzuchy całkowicie zapadnięte, kości obciągnięte skórą ze śladami mięśni, tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego