Typ tekstu: Książka
Autor: Przybylska Ewa
Tytuł: Dotyk motyla
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
dwie i bardzo cierpliwie z najbliższej bliskości zademonstrował przeróżne kruczki, szybkie uniki i niespodziewane ataki. Tak się przy tym zgrzał, że przeliczył swoje możliwości. Runął całym ciałem ku piłce, aby ją ściąć tuż nad siatką, i gruchnął na asfalt, aż echo poszło. Od tego też wziął swoje przezwisko. Gdy padał, trudno było nie usłyszeć.
Frajerki parsknęły śmiechem i zaraz umilkły. Grucha podnosił się wolno, one zaś czekały na karę za niestosowną wesołość. Lecz Grucha zawiódł ich oczekiwania. Nasze też. Nie sprawdził, która to najgłośniej się śmiała. Zaczął znowu krążyć między nimi, łagodny jak baranek.
- Chłopców potraktowałby inaczej - zauważył Irek.
- No, chociaż tyle
dwie i bardzo cierpliwie z najbliższej bliskości zademonstrował przeróżne &lt;orig&gt;kruczki&lt;/&gt;, szybkie uniki i niespodziewane ataki. Tak się przy tym zgrzał, że przeliczył swoje możliwości. Runął całym ciałem ku piłce, aby ją ściąć tuż nad siatką, i gruchnął na asfalt, aż echo poszło. Od tego też wziął swoje przezwisko. Gdy padał, trudno było nie usłyszeć.<br>Frajerki parsknęły śmiechem i zaraz umilkły. Grucha podnosił się wolno, one zaś czekały na karę za niestosowną wesołość. Lecz Grucha zawiódł ich oczekiwania. Nasze też. Nie sprawdził, która to najgłośniej się śmiała. Zaczął znowu krążyć między nimi, łagodny jak baranek.<br>- Chłopców potraktowałby inaczej - zauważył Irek.<br>- No, chociaż tyle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego