Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
wyciągniętą ręką, kilka metrów od ich stóp zmętniałe fale gasły na wygłaskanym, ubitym skraju jakby ogromnej misy uwieńczonej zwałami ostro pachnącego zielska. Ocean wzdymał się łagodnie, przechylał, spychając wody ku wybrzeżom. Na horyzoncie prawie nieruchomo, żółte i czerwonawe, jak trójkąty ostrzem wsparte o szarawą wodę, tkwiły żagle manewrujących łodzi. Nawet trudno było tak nazwać te kilka luźno związanych w dziobie belek, otwartych jak rozpruty wachlarz, żeby swobodnie mogła się przelewać morska woda zmydlona od pian. Łodzi nie było widać, tylko powoli obracające się ściemniałe pod słońce trójkąty połatanych żagli błąkały się skrajem nieba jak zerwane latawce.
Odwróciwszy głowę chłonął surowy profil Margit
wyciągniętą ręką, kilka metrów od ich stóp zmętniałe fale gasły na wygłaskanym, ubitym skraju jakby ogromnej misy uwieńczonej zwałami ostro pachnącego zielska. Ocean wzdymał się łagodnie, przechylał, spychając wody ku wybrzeżom. Na horyzoncie prawie nieruchomo, żółte i czerwonawe, jak trójkąty ostrzem wsparte o szarawą wodę, tkwiły żagle manewrujących łodzi. Nawet trudno było tak nazwać te kilka luźno związanych w dziobie belek, otwartych jak rozpruty wachlarz, żeby swobodnie mogła się przelewać morska woda zmydlona od pian. Łodzi nie było widać, tylko powoli obracające się ściemniałe pod słońce trójkąty połatanych żagli błąkały się skrajem nieba jak zerwane latawce.<br>Odwróciwszy głowę chłonął surowy profil Margit
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego