regionalnych, w sentymencie do miasta urodzenia, czy chociażby tylko zamieszkania. To dlatego Lubelski Związek Pisarzy, powstały po długim i skomplikowanym porodzie, nie miał nic wspólnego z centralnym Związkiem Zawodowym, był niezależną, regionalną organizacją. Gdyby nie wyjazd na stałe najwybitniejszych<br><br><page nr=41> jego członków, miałby wiele w Lublinie do zdziałania. Niestety, stary gród trybunalski nie dawał możności utrzymania się z pióra, Warszawa była nadal swoistą pompą, która żarłocznie wysysała prowincję. Nie tylko <orig>lubliniacy</>, również wybitni <orig>wilnianie</> (Miłosz, Zagórski) ulegli zachłanności stolicy.<br>Emigranci nie zrywali jednak kontaktu ze Związkiem. W rok po wyjeździe Czechowicza ukazał się zbiór wierszy o Lublinie, pt. "Stare kamienie" - owoc współpracy