prosił i perswadował, lecz i tym razem bezskutecznie.<br> To prawda, że rozróbka była, przyznawali wszyscy rozważniejsi. Przez dwa dni do tej masówki ludzi agitowano, w czym rej wodzili nie najlepsi. Zanim jeszcze zebranie się zaczęło, już w grupkach rzucano hasło zwalenia całej dyrekcji. Ale z tych, co pierwsi wchodzili na trybunę, prawie każdy wysuwał rzeczy słuszne i sprawiedliwe, popierane wielkimi oklaskami. Dopiero potem zaczęli wyskakiwać jacyś inni, obrotniejsi w języku i ci z łatwością chwytali już gorący oddech sali pod każdą wydętą szmacinę, trzaskali słowami jak batem, aż ludziom w głowach zaczynało szumieć jak po wódce, zwłaszcza tym, co po zmianie