Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
nawet sam Byku. Nietrudno o taki krzyk, jeśli człowieka przebiją na wylot w samym środku tułowia.
Drugi kijek - ten z metalu - wyprysnął z dołu, nie dając ochroniarzowi cienia szansy. Zaostrzony koniec, pozbawiony plastikowej tarczki, bez widocznej utraty pędu wniknął w ciało i wyszedł po drugiej stronie, poprzedzany cienkim, za to tryskającym pod dużym ciśnieniem gejzerem czerwieni. Byku stał jeszcze ułamek sekundy, po czym, uderzając sterczącym z piersi prętem o ziemię, runął na twarz pod stopy bladej jak trup Hanki.
Krew strzyknęła po łydkach dziewczyny. Tylko raz. Zaraz potem serce stanęło.
Mirek znajdował się nieco z tyłu, a zabójca zahaczył nartą o
nawet sam Byku. Nietrudno o taki krzyk, jeśli człowieka przebiją na wylot w samym środku tułowia.<br>Drugi kijek - ten z metalu - wyprysnął z dołu, nie dając ochroniarzowi cienia szansy. Zaostrzony koniec, pozbawiony plastikowej tarczki, bez widocznej utraty pędu wniknął w ciało i wyszedł po drugiej stronie, poprzedzany cienkim, za to tryskającym pod dużym ciśnieniem gejzerem czerwieni. Byku stał jeszcze ułamek sekundy, po czym, uderzając sterczącym z piersi prętem o ziemię, runął na twarz pod stopy bladej jak trup Hanki.<br>Krew strzyknęła po łydkach dziewczyny. Tylko raz. Zaraz potem serce stanęło.<br>Mirek znajdował się nieco z tyłu, a zabójca zahaczył nartą o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego