całego ciała oderwał stopę i rzucił <br>się do tyłu w zbawcze zarośla. Leżał na ziemi, <br>czując, jak całe ciało drży. Po skórze spływały <br>mu strugi potu, a uszy pełne były przeraźliwego, <br>świdrującego dźwięku. Zrozumiał, że to sygnał <br>alarmu, który rozległ się w chwili ostatniego stąpnięcia. <br>Usłyszał głosy ludzkie, nawoływania, poczęły <br>trzaskać gałęzie, ktoś przedzierał się gąszczem.<br><br>Nie mógł dłużej zwlekać. Na miękkich, rozedrganych <br>nogach powlókł się wzdłuż ściany krzaków, <br>samym skrajem metalowej sieci. Ból po chwili ustał. Zmusił <br>się do szybkiego kroku, potem do biegu.<br><br>Z zielonego muru liści przed nim wyłonił się Pushi. <br>Awaru zakręcił w miejscu i wpadł w