Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
zdaje się, mieli jakieś kłopoty? - zauważyła moje mokre ubranie i kombinezon na Hildzie.
- Złapała nas burza - wyjaśniłem.
Do tej pory Zenobia mówiła po polsku, teraz przeszła na niemiecki. W tym języku zaczęła nas przedstawiać Szwajcarowi, który - jak to już zresztą zaznaczyłem - prezentował się bardzo sympatycznie. Był szczupłym blondynem lat około trzydziestu pięciu, wyglądał na wysportowanego, zadowolonego z siebie człowieka, nie mającego wielkich kłopotów i odnoszącego się do świata z wielką życzliwością .
Zbliżając się do nas, już z daleka uśmiechał się przyjaźnie. Natomiast Zenobia od razu ujawniła swój wstrętny charakter. Najlepiej świadczył o tym sposób, w jaki dokonała prezentacji:
- Oto jest panna
zdaje się, mieli jakieś kłopoty? - zauważyła moje mokre ubranie i kombinezon na Hildzie.<br>- Złapała nas burza - wyjaśniłem.<br>Do tej pory Zenobia mówiła po polsku, teraz przeszła na niemiecki. W tym języku zaczęła nas przedstawiać Szwajcarowi, który - jak to już zresztą zaznaczyłem - prezentował się bardzo sympatycznie. Był szczupłym blondynem lat około trzydziestu pięciu, wyglądał na wysportowanego, zadowolonego z siebie człowieka, nie mającego wielkich kłopotów i odnoszącego się do świata z wielką życzliwością &lt;page nr=86&gt;.<br> Zbliżając się do nas, już z daleka uśmiechał się przyjaźnie. Natomiast Zenobia od razu ujawniła swój wstrętny charakter. Najlepiej świadczył o tym sposób, w jaki dokonała prezentacji:<br>- Oto jest panna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego