Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Liryka mojego życia
Lata powstania: 1921-1969
serce pełne ciemnych zawiłości
Zapragnęło odpoczynku i miłości,

Zapragnęło słów zwyczajnych, sercu miłych,
Rymów prostych, nie wymyślnych, nie zawiłych.

Jest na świecie tyle ładnych smutnych dziewcząt,
Co oczami stęsknionymi patrzą zewsząd -

Może wezmę sobie jedną i ukoję
Dwa samotne popołudnia: jej i moje.

Powiem tylko: "To jest nasze popołudnie."
Ona tuląc się odpowie: "Ach, jak cudnie!"

Oto słowa takie proste, nie zawiłe,
Sam je sobie właśnie dzisiaj wymyśliłem.



ŚMIERĆ
Jestem taki siny, jestem taki chory,
Leżę rozpostarty, konam na uboczu,
Noc ma ciężki zapach kamfory
I gorączki, i moczu...

Wszyscy mnie żegnali, wszyscy już płakali,
Wszyscy zrozumieli, że nie ma ratunku
serce pełne ciemnych zawiłości<br>Zapragnęło odpoczynku i miłości,<br><br>Zapragnęło słów zwyczajnych, sercu miłych,<br>Rymów prostych, nie wymyślnych, nie zawiłych.<br><br>Jest na świecie tyle ładnych smutnych dziewcząt,<br>Co oczami stęsknionymi patrzą zewsząd -<br><br>Może wezmę sobie jedną i ukoję<br>Dwa samotne popołudnia: jej i moje.<br><br>Powiem tylko: "To jest nasze popołudnie."<br>Ona tuląc się odpowie: "Ach, jak cudnie!"<br><br>Oto słowa takie proste, nie zawiłe,<br>Sam je sobie właśnie dzisiaj wymyśliłem.&lt;/&gt;<br><br><br><br>&lt;div sex="m"&gt;&lt;tit&gt;ŚMIERĆ&lt;/&gt;<br>Jestem taki siny, jestem taki chory,<br>Leżę rozpostarty, konam na uboczu,<br> Noc ma ciężki zapach kamfory<br> I gorączki, i moczu...<br><br>Wszyscy mnie żegnali, wszyscy już płakali,<br>Wszyscy zrozumieli, że nie ma ratunku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego