łożem gwałtowników!<br> <page nr=220><br> Żaden puch łabędzi ani dormitalne fanaberie Kleopatr czy Messalin<br>też nie dadzą pojęcia o błogościach łoża gwałtowników.<br> Albowiem jest to sama miękkość, upojność i wygoda.<br> Mowa oczywiście o leżeniu czy spaniu.<br> Jakkolwiek ułożyć na nim swoje doczesne szczątki, zawsze jest tak<br>przytulnie, że lepiej być nie może.<br> Zaiste tuli ono każdego z katolicką szczodrobliwością, choćby na<br>to zgoła nie zasługiwał, nie będąc z powołania gwałtownikiem.<br> Rozkoszowałem się leżąc i śpiąc - wyprostowany, skulony, z<br>rozrzuconymi swobodnie rękami i nogami, zwinięty w kłębek, na<br>brzuchu, na plecach, na każdym boku, w każdej pozycji, embrionalnej<br>nie wyłączając.<br> I zawsze było tak swojsko