tego, co mu się przydarza i to go denerwuje. Ten tom to nie jest bajeczka dla grzecznych dzieci. W książce pojawia się straszliwa śmierć. Straszliwa, bo dotyka postaci, którą bardzo lubię. Płakałam, pisząc tę scenę. Właśnie gdy szlochałam w kuchni, mój mąż powiedział, że skoro piszę dla dzieci, muszę być twarda jak bezlitosna morderczyni. Teraz Harry wkracza w niewdzięczny wiek i to nie jest łatwe. Dla mnie również.<br><q>- Gdy jeszcze byłam w ciąży, zaczęłam pisać szósty tom. Wiedziałam, że go nie skończę, kiedy urodzi się dziecko. Na pewno szósty tom będzie znacznie cieńszy. Za to obiecuję, że siódmy będzie olbrzymi.</><br><au>JOANNE