Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Powrót do Breitenheide
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
nie może wchodzić, pokazu wczoraj nie było.
- Nie gadaj. Wyjeżdżam zaraz, nigdy tu nie wrócę. Specjalnie przyjechałem z Francji.
Ingolf wymawiał się, jak mógł, ale poszli jednak na górę. Pracownia była dużym, przeszklonym pomieszczeniem z całym mnóstwem gratów, kartonów, stelaży, porozrzucanych w nieładzie przyborów. Dotknął palet z rozrobionymi farbami. Były twarde, zeschnięte jak wióry i wyblakłe, od dawna nikt nimi nie malował.
Poodwracał od ścian kilka płócien. Same natury, dobre kompozycje, parę tych "pocztówkowych" pejzaży z okolicy. Naprzeciw stały zajmujące całą ścianę ramy, okryte od sufitu do podłogi szczelną zasłoną.
Chabot chwycił za jej róg i ściągnął materiał, to samo zrobił
nie może wchodzić, pokazu wczoraj nie było.<br>- Nie gadaj. Wyjeżdżam zaraz, nigdy tu nie wrócę. Specjalnie przyjechałem z Francji.<br>Ingolf wymawiał się, jak mógł, ale poszli jednak na górę. Pracownia była dużym, przeszklonym pomieszczeniem z całym mnóstwem gratów, kartonów, stelaży, porozrzucanych w nieładzie przyborów. Dotknął palet z rozrobionymi farbami. Były twarde, zeschnięte jak wióry i wyblakłe, od dawna nikt nimi nie malował.<br>Poodwracał od ścian kilka płócien. Same natury, dobre kompozycje, parę tych "pocztówkowych" pejzaży z okolicy. Naprzeciw stały zajmujące całą ścianę ramy, okryte od sufitu do podłogi szczelną zasłoną.<br>Chabot chwycił za jej róg i ściągnął materiał, to samo zrobił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego