Oni uwielbiali ze sobą grac, bo prawdę mówiąc, więcej rozmawiali, a te szachy stały między nimi i czasem cały wieczór nie przesunęli nawet jednej figury. Jak rozmawiali o polityce, to okropnie głośno krzyczeli, tak że niektórzy goście wychodzili rozzłoszczeni z kawiarni, ale jak rozmawiali o kobietach, to szeptali cicho i tylko co jakiś czas jeden z nich wybuchał śmiechem, i spoglądali obydwaj na mnie takim dziwnym wzrokiem. Pan Petrie miał wtedy wielkie powodzenie u kobiet. Niepozorny i niewysoki, ale zawsze potrafił zabłysnąć, oczarować, chociaż w gruncie rzeczy nie był prawdziwym uwodzicielem. Taki Michel na przykład zdobywa dziewczyny na wróżkę. Ma taka jedna