Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Kazia i czuł
ogarniające go, coraz mocniejsze, dziwne uczucie zmieszania, złości,
niesmaku - i sam nie wiedział już czego. Jeśli Kaziu
wziął te pieniądze, jest parszywym gnojkiem, podwójnie
parszywym, bo Paluchowi. Ale po co...
- Dlaczego to zrobiłeś?
Pinokio myślał o tym samym. Adam spojrzał na niego i zrozumiał,
że choć o tym samym, jednak inaczej. To "dlaczego"
było zbieżne przypadkowo i tylko słowo zgadzało
się z jego myślami. Odczucia nie. Twarz Pinokia była
zimna, zacięta i pełna wrogości. Jakby nie patrzył
na Kazia, a na coś odrażająco brzydkiego, nie do przyjęcia.
Kaziu poruszył się.
- Oddałbym - powiedział wyraźnie. - Zaraz
bym oddał po pierwszym.
- Oszalałeś
Kazia i czuł <br>ogarniające go, coraz mocniejsze, dziwne uczucie zmieszania, złości, <br>niesmaku - i sam nie wiedział już czego. Jeśli Kaziu <br>wziął te pieniądze, jest parszywym gnojkiem, podwójnie <br>parszywym, bo Paluchowi. Ale po co...<br>- Dlaczego to zrobiłeś?<br>Pinokio myślał o tym samym. Adam spojrzał na niego i zrozumiał, <br>że choć o tym samym, jednak inaczej. To "dlaczego" <br>było zbieżne przypadkowo i tylko słowo zgadzało <br>się z jego myślami. Odczucia nie. Twarz Pinokia była <br>zimna, zacięta i pełna wrogości. Jakby nie patrzył <br>na Kazia, a na coś odrażająco brzydkiego, nie do przyjęcia.<br>Kaziu poruszył się.<br>- Oddałbym - powiedział wyraźnie. - Zaraz <br>bym oddał po pierwszym.<br>- Oszalałeś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego