Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 08.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Ja, stercząc przy mikrofonie i śpiewając, nie widziałem świata, a on sobie grał na gitarze, spokojnie wypatrywał, potem się uśmiechał gdzieś tam w ciemność, a jeszcze później, po koncercie, zamykał się w pokoju hotelowym i udowadniał upatrzonej fance, kto jest prawdziwym artystą. A przecież ja miałem pięknego Ibaneza, gdy on tymczasem wygrywał na gitarze ze wschodnich Niemiec. Jacek uprawiał chwalipięctwo wybitnie prostackie i wybitnie bezwstydnie, bo gdy rano wchodziliśmy do jego pokoju, namawiając do wstawania i jazdy w dalszą trasę na kolejne koncerty, on nonszalancko zrzucał kołdrę okrywającą parzystą nagość, imponując nam bynajmniej nie swoimi wdziękami. Przekonywane o jego artyzmie dziewczę
Ja, stercząc przy mikrofonie i śpiewając, nie widziałem świata, a on sobie grał na gitarze, spokojnie wypatrywał, potem się uśmiechał gdzieś tam w ciemność, a jeszcze później, po koncercie, zamykał się w pokoju hotelowym i udowadniał upatrzonej fance, kto jest prawdziwym artystą. A przecież ja miałem pięknego Ibaneza, gdy on tymczasem wygrywał na gitarze ze wschodnich Niemiec. Jacek uprawiał chwalipięctwo wybitnie prostackie i wybitnie bezwstydnie, bo gdy rano wchodziliśmy do jego pokoju, namawiając do wstawania i jazdy w dalszą trasę na kolejne koncerty, on nonszalancko zrzucał kołdrę okrywającą parzystą nagość, imponując nam bynajmniej nie swoimi wdziękami. Przekonywane o jego artyzmie dziewczę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego