Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
grał zawsze jakiś chudy jak patyk od kaszanki, obdarzony orlim nosem i posępnym spojrzeniem spod dramatycznie zarysowanych łuków brwiowych, egocentryczny i neurotyczny osobnik rodzaju męskiego. I psiakrew, był do tego niemal zawsze rudy. Lub chociaż rudawy. Nic na to nie poradzę, że już od trzeciej klasy szkoły podstawowej, kiedy to uaktywniło się w moim mózgu okienko z napisem "chłopcy" i zakochałam się w rudym Felku z VI c, wewnętrzny radar niezmiennie naprowadzał mnie na klony tego samego osobnika, rozrzucone w dodatku po świecie, bo wśród moich miłości znalazł się także Włoch. Poza wrodzoną rudością pokrywy sierściowej, moi mężczyźni mieli też wpisany
grał zawsze jakiś chudy jak patyk od kaszanki, obdarzony orlim nosem i posępnym spojrzeniem spod dramatycznie zarysowanych łuków brwiowych, egocentryczny i neurotyczny osobnik rodzaju męskiego. I psiakrew, był do tego niemal zawsze rudy. Lub chociaż rudawy. Nic na to nie poradzę, że już od trzeciej klasy szkoły podstawowej, kiedy to uaktywniło się w moim mózgu okienko z napisem "chłopcy" i zakochałam się w rudym Felku z VI c, wewnętrzny radar niezmiennie naprowadzał mnie na klony tego samego osobnika, rozrzucone w dodatku po świecie, bo wśród moich miłości znalazł się także Włoch. Poza wrodzoną rudością pokrywy sierściowej, moi mężczyźni mieli też wpisany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego