Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 7
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Władek. - Strugoł ze skorusy grabiska do trowy. A tu pies się wyrwoł ze szczekiem i zaczął lecieć za turystą. Piesek luzem sobie chodził. Dziadek się zdenerwował, że musi bronić turystę i zaczął biec za nimi. Psa uderzył dwa razy, a raz turystę. I tak przegonił tego pana. Na sałasie mieli ubaw, ale ja bym nie chciał być w skórze tego człowieka, co go dziadek wyłotoł. Górale to byli zarobieni tak, że za bardzo nie przepadali za tymi turystami - śmieje się.
Owcze wyroby z Mrozowego szałasu trafiały pod Giewont. Syn Stanisława wynosił na Przełęcz Herbacianą w konewkach śmietanę i żentycę, a także
Władek. - &lt;dialect&gt;Strugoł ze skorusy grabiska do trowy&lt;/&gt;. A tu pies się &lt;dialect&gt;wyrwoł&lt;/&gt; ze szczekiem i zaczął lecieć za turystą. Piesek luzem sobie chodził. Dziadek się zdenerwował, że musi bronić turystę i zaczął biec za nimi. Psa uderzył dwa razy, a raz turystę. I tak przegonił tego pana. Na &lt;dialect&gt;sałasie&lt;/&gt; mieli ubaw, ale ja bym nie chciał być w skórze tego człowieka, co go dziadek &lt;dialect&gt;wyłotoł&lt;/&gt;. Górale to byli zarobieni tak, że za bardzo nie przepadali za tymi turystami - śmieje się.<br>Owcze wyroby z Mrozowego szałasu trafiały pod Giewont. Syn Stanisława wynosił na Przełęcz Herbacianą w konewkach śmietanę i &lt;dialect&gt;żentycę&lt;/&gt;, a także
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego