Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
Ale zawsze prosiła, żeby ją nazywać Maryla. Jej też pomagałem przy przeprowadzce. Prawie nie miała mebli, tylko ogromny fortepian i góry ubrań: dziesiątki kilogramów butów, kapeluszy, płaszczy. Wniosłem to na własnych plecach, to wiem, co mówię. I to wszystko pierwsza klasa, jak z domu mody. Tak elegancko jak ona nie ubierała się tu u nas w mieście żadna kobieta. Przynajmniej wtedy. Podobno była sławna. Nie wiem, nigdy nie interesowałem się muzyką, a kiedy później chciałem dowiedzieć się czegoś na jej temat, gazety już przestały o niej pisać. Może zresztą nie była taka bardzo sławna, ale jak na nasze warunki wystarczy. Ten
Ale zawsze prosiła, żeby ją nazywać Maryla. Jej też pomagałem przy przeprowadzce. Prawie nie miała mebli, tylko ogromny fortepian i góry ubrań: dziesiątki kilogramów butów, kapeluszy, płaszczy. Wniosłem to na własnych plecach, to wiem, co mówię. I to wszystko pierwsza klasa, jak z domu mody. Tak elegancko jak ona nie ubierała się tu u nas w mieście żadna kobieta. Przynajmniej wtedy. Podobno była sławna. Nie wiem, nigdy nie interesowałem się muzyką, a kiedy później chciałem dowiedzieć się czegoś na jej temat, gazety już przestały o niej pisać. Może zresztą nie była taka bardzo sławna, ale jak na nasze warunki wystarczy. Ten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego