Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
w świetle nocnej lampki kilku jasnym włosom Sophie, które owijał wokół palca. Pierwszy poranek bez żony. Pierwszy poranek bez kaca.
Zwlókł się z tapczanu na podłogę. Leżał na brzuchu na puszystym dywanie i zagarniał ramionami górę przedmiotów, którą Sophie usypała jak stos pogrzebowy. Były tam futra, które na jego prośbę ubierała na gołe ciało, biżuteria, perfumy, a nawet jedwabne pończochy.

Nie potrzebuję prezentów od ciebie. Jedyne, co potrafisz, to otwierać swój pugilares i kupować sobie przebaczenie i miłość. Ale na moją cię już nie stać. Ty stary, żałosny alkoholiku, nie mogłeś sprostać młodej kobiecie. Twój członek jest za mały. Są jednak
w świetle nocnej lampki kilku jasnym włosom Sophie, które owijał wokół palca. Pierwszy poranek bez żony. Pierwszy poranek bez kaca.<br>Zwlókł się z tapczanu na podłogę. Leżał na brzuchu na puszystym dywanie i zagarniał ramionami górę przedmiotów, którą Sophie usypała jak stos pogrzebowy. Były tam futra, które na jego prośbę ubierała na gołe ciało, biżuteria, perfumy, a nawet jedwabne pończochy.<br><br>Nie potrzebuję prezentów od ciebie. Jedyne, co potrafisz, to otwierać swój pugilares i kupować sobie przebaczenie i miłość. Ale na moją cię już nie stać. Ty stary, żałosny alkoholiku, nie mogłeś sprostać młodej kobiecie. Twój członek jest za mały. Są jednak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego