się u męża ubierała, <br>bo już został wspólnikiem ojca, chociaż młody, <br>a tu co, najpierw dom mody zamknęli, a potem <br>fabrykę zmniejszyli, ale jeszcze starczyło <br>na wszystko, biedni nigdy nie byliśmy, i jak <br>ta żona prezydenta miasta powiedziała, <br>żeby mąż rajsdojczem został, że ona <br>mu pomoże, bo się u nas ubierała, ludzka kobieta, <br>chociaż Niemka, to mąż na to: "mój ojciec cały <br>majątek poświęcił, żeby wrócić do Ojczyzny, <br>a ja bym miał tak zrobić, to się nie da", podziękował <br>jej grzecznie, teść by się w grobie przewrócił, <br>jakby do tego doszło, ale ona powiedziała <br>tylko: "jak pan woli", pamiętam jak dzisiaj