Praktyka ta, która u podstaw zakłada, że wszyscy ludzie są równi, w istocie implikuje niższość umysłową czarnych i portorykańskich kandydatów, skoro właśnie ci, a nie inni wymagają taryfy ulgowej, żeby wytrzymać konkurencję pozostałych narodowości czy ras. Ale oficjalnie wysuwa się motywy odmienne. Tłumaczy się to tym, że warunki środowiskowe rodzin ubogich utrudniały prawidłowy rozwój umysłowy dzieci "biedoty". Obecnie - przy kandydowaniu na uczelnie - musi to być zrównoważone obniżeniem wymagań. Poza tym - jak argumentują liberalni ideolodzy - dyskryminacja ubiegłych lat (przypuszczalnie całego stulecia) powinna być wyrównana poprzez nasycenie kolorową ludnością tych dziedzin życia, z których czarni obywatele byli przez wiele lat eliminowani. Trudno rozstrzygnąć