w czymś, czego zakres i natura pozostaje dla nas niewiadoma, tajemnicza, może wyniknąć tylko niezły klops. Szczęście, że z kroplówkami już na dzisiaj koniec. Wyjdę więc trochę odetchnąć świeżym powietrzem. Ściągnę tylko ten szlafrok, który tu pewnie obrzydnie mi z kretesem. Idąc, jak to się mówi, do ludzi trzeba się ubrać bardziej elegancko. Moje lekkie, wygodne dżinsowe wdzianko, będzie na te warunki jak w sam raz. Kapcie też w kąt, mam przecież sandałkowe półszpilki. No, jakoś już chyba wyglądam. Mogę wyruszyć na promenadę. Będę, jak tu się mówi, wizytować, czyli zwiedzać tę wspaniałą placówkę. A i w ruchu łatwiej się wziąć