Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
kumpel, holenderski dziennikarz o nienormalnym nazwisku Rudolfus Henrikus Lex (á propos: sie masz Ruud!), udaliśmy się na plażę malowniczo okalającą jezioro na przedmieściach miasta stołecznego Praga. Po zapłaceniu za bilety wstępu i wejściu na jej strzeżony teren, stwierdziliśmy z niejakim zaniepokojeniem, że zdecydowana większość ludzi nie ma tam na sobie ubrań. Dla Północnoeuropejczyka w wieku wczesnośrednim to jest nie lada szok - idziesz sobie ścieżynką, a tu z lewej goła baba, z prawej goła baba... mówiąc bez ogródek, oczywiście. Potykasz się nagle o coś, a to goła baba. Idziesz do bufetu po coca colę, a tam goła baba. Uciekasz od niej i
kumpel, holenderski dziennikarz o nienormalnym nazwisku Rudolfus Henrikus Lex (á propos: sie masz Ruud!), udaliśmy się na plażę malowniczo okalającą jezioro na przedmieściach miasta stołecznego Praga. Po zapłaceniu za bilety wstępu i wejściu na jej strzeżony teren, stwierdziliśmy z niejakim zaniepokojeniem, że zdecydowana większość ludzi nie ma tam na sobie ubrań. Dla Północnoeuropejczyka w wieku wczesnośrednim to jest nie lada szok - idziesz sobie ścieżynką, a tu z lewej goła baba, z prawej goła baba... mówiąc bez ogródek, oczywiście. Potykasz się nagle o coś, a to goła baba. Idziesz do bufetu po coca colę, a tam goła baba. Uciekasz od niej i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego