Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
powiedział uśmiechając się - jak leci?
Ojciec uniósł się na łokciu. Podali sobie ręce. Pomyślałem wtedy,
że to może znajomy z Soliny - z dawnych lat? Patrzyłem, jak przysiadł
na kamieniu pod gruszą.
- Urlopik, wczasy? - zatarł ręce. - Wczasujecie się, co?
- Wędrujemy do Soliny - powiedział ojciec. Usiadł w kucki.
Wtedy zobaczyłem następnych dwóch, ubranych w drelichowe spodnie,
tenisówki i białe koszulki polo. Jeden miał ogoloną głowę - wyglądał
jak porucznik Kojak z amerykańskiego serialu. Drugi miał śniadą cerę i
czarne włosy - wyglądał jak Cygan albo Metys, jak powiedział później
ojciec. Podeszli do namiotu i położyli się na niebieskim płótnie. Ten
łysy przyszedł z butelką. Postawił
powiedział uśmiechając się - jak leci?<br> Ojciec uniósł się na łokciu. Podali sobie ręce. Pomyślałem wtedy,<br>że to może znajomy z Soliny - z dawnych lat? Patrzyłem, jak przysiadł<br>na kamieniu pod gruszą.<br> - Urlopik, wczasy? - zatarł ręce. - Wczasujecie się, co?<br> - Wędrujemy do Soliny - powiedział ojciec. Usiadł w kucki.<br> Wtedy zobaczyłem następnych dwóch, ubranych w drelichowe spodnie,<br>tenisówki i białe koszulki polo. Jeden miał ogoloną głowę - wyglądał<br>jak porucznik Kojak z amerykańskiego serialu. Drugi miał śniadą cerę i<br>czarne włosy - wyglądał jak Cygan albo Metys, jak powiedział później<br>ojciec. Podeszli do namiotu i położyli się na niebieskim płótnie. Ten<br>łysy przyszedł z butelką. Postawił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego