Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
braku dowodów. Od tego czasu właściwie nic się nie działo i wydawać się mogło, że państwo T. dalej kotłują się w rodzinnym sosie, kłócąc się, bijąc i kochając na przemian.
Tak zwana bomba wybuchła dziewięć miesięcy później, kiedy to Wiola T. wydała na świat zdrowe niemowlę płci męskiej. Artur T. ubzdurał sobie wtedy, że dziecko nie jest do niego podobne i że prawdopodobnie jest ono wynikiem tamtej nocy, spędzonej przez Wiolę z taksówkarzem. Na nic się zdały lamenty i zapewnienia młodej mamy, że wtedy z Jackiem M. to nic nie wyszło.
Widać tym razem doprawione rogi mocno uwierały dotkniętemu w swej ambicji
braku dowodów. Od tego czasu właściwie nic się nie działo i wydawać się mogło, że państwo T. dalej kotłują się w rodzinnym sosie, kłócąc się, bijąc i kochając na przemian.<br>Tak zwana bomba wybuchła dziewięć miesięcy później, kiedy to Wiola T. wydała na świat zdrowe niemowlę płci męskiej. Artur T. ubzdurał sobie wtedy, że dziecko nie jest do niego podobne i że prawdopodobnie jest ono wynikiem tamtej nocy, spędzonej przez Wiolę z taksówkarzem. Na nic się zdały lamenty i zapewnienia młodej mamy, że wtedy z Jackiem M. to nic nie wyszło.<br>Widać tym razem doprawione rogi mocno uwierały dotkniętemu w swej ambicji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego