przyjechał do Drohobycza, a pan Wang wychodzi w niebieskim mundurze. Pan Lang, kawalerzysta, miał Spedytorstwo Specjalne z belgijskimi końmi, którymi ciężkie meble przewożono. Za Niemców został ordnerem i pomaszerował potem na cmentarz z innymi ordnerami. Jego syn Kuba służył jako posłaniec, ale chodził w sztywnych butach oficerskich jak ojciec. Próbował uciekać, kiedy prowadzili go do pociągu, ale nie mógł daleko uciec w tych butach.<br><br>Sąsiednie budynki były marne, drewniane. Z jednej strony mieszkał szewc Szczuka, białogwardzista, którego żona mówiła tylko po rosyjsku i grywała wieczorami na mandolinie. Szewc, bo musiał z czegoś żyć i się nauczył. Drewniany dom z drugiej strony