w jakiejś melinie. Magu idti w twoju kwartiru - domyśla się, w czym rzecz. - Dam tiebie jeszczio kompakty. Czy to się nigdy nie skończy? Nie nrawius' tiebia? No, skąd, Irinka, fajna z ciebie dziewczyna, ale teraz nie mam głowy. Przyjdę jutro, dobrze? Spogląda raczej podejrzliwie, ale kiwa głową. Kiwam jej i uciekam. Po cholerę tu właściwie przyjechałem? Przecież i tak nie wiem, kogo szukać. Znowu telefon. Dobrze, że nie mam jakiejś kretyńskiej melodyjki jak niektórzy, tylko normalny sygnał. No i co, dojechałeś? Gdzie miałem niby dojechać. Jestem na bazarze. Bardzo dobrze, bardzo dobrze. Jakieś osiągnięcia na froncie kurewstwa? Może Ruska za pół